Kilka dni temu dyżurny sieradzkiej komendy usłyszał o zaginięciu 44-letniego mieszkańca Sieradza. Zgłoszenie wskazywało na to, że mężczyźnie coś mogło się stać.
Wyszedł z domu i nie wrócił
Przede wszystkim należy zacząć od tego, że mężczyzna wyszedł z domu i nie wrócił. Kiedy od wyjścia mężczyzny minęło kilka godzin, rodzina postanowiła zaalarmować policję. Najbliżsi przekazali też, że zaginiony ma problemy zdrowotne.
Dokładne okoliczności wskazywały zagrożenie zdrowia i życia. Policjanci nie czekali – działania rozpoczęły się natychmiast. Warte podkreślenia jest również to, że zadbano o jak największą liczbę funkcjonariuszy – policjanci zdawali sobie sprawę z tego, że czas może mieć ogromne znaczenie. Po mniej więcej trzech godzinach poszukiwania przyniosły zamierzony efekt – w okolicach rzeki Warty poruszał się mężczyzna, który przypominał zaginionego. Jak się szybko okazało, był to poszukiwany 44-latek. Mając na uwadze stan zdrowia odnalezionego, postanowiono wezwać karetkę pogotowia.
Przedstawione zdarzenie dowodzi, jak duże znaczenie może mieć szybkie reagowanie – pamiętajmy o tym, że czasem nie warto czekać.